Zwierzęta – bracia nasi mniejsi

Zwierzęta – bracia nasi mniejsi

12 lutego 2019 0 By Micorazon

„Zwierzęta – bracia nasi mniejsi”.
„Jesteśmy życiem, które chce żyć pośród życia, które chce żyć”.

Historia ludzkości od zawsze jest nierozerwalnie związana ze zwierzętami.

Od początków istnienia życia na Ziemi nasze losy ciągle się przeplatają. Około cztery miliony lat temu Homo Sapiens był jedynie jednym z bardzo licznych istniejących organizmów, które żyły ze sobą w zgodzie. Z biegiem czasu człowiek nauczył się wytwarzać narzędzia i broń, a co za tym idzie – zaczął polować na inne zwierzęta. Hodował bydło, oswoił wilki, które stały się idealnymi obrońcami domostw przed drapieżnikami i były pomocne podczas polowań na większe zdobycze. Z czasem zaczęliśmy wykorzystywać je do coraz to innych celów, aż te w zupełności się nam podporządkowały. A przecież, jak powiedział Albert Schweitzer – „Jesteśmy życiem, które chce żyć pośród życia, które chce żyć”. Nikt się jednak nie zastanawia, dlaczego odbieramy prawo do życia innym mieszkańcom Ziemi.
Dziś nasz system wartości zmienił się w tak drastyczny sposób, że naszych „braci mniejszych” traktujemy przedmiotowo, zapominając o tym, iż mamy tak wiele cech wspólnych. W programach interwencyjnych czasem aż huczy od informacji o złym traktowaniu zwierząt przez ludzi. Często słysząc takie rzeczy w mediach bulwersujemy się, że władze nie reagują na to we właściwy sposób. Lecz czy my sami cokolwiek z tym robimy? Na ogół towarzyszy nam przekonanie o wyższości człowieka nad światem zwierząt. Prowadzi ono do tego, że nie respektujemy ich praw i często z premedytacją krzywdzimy je, nie licząc się z konsekwencjami swoich czynów.

Pies Aran

Jako przykład może posłużyć autentyczna historia psa Arana. Około dwuletni mieszaniec owczarka niemieckiego został dotkliwie pobity łopatą przez swojego kompletnie pijanego właściciela. Po przyjeździe na miejsce policji mężczyzna tłumaczył, że pobił psa, bo nie miał pieniędzy na jego utrzymanie. Wezwany weterynarz stwierdził, że zwierzę zostało kilkakrotnie uderzone w głowę, co spowodowało liczne stłuczenia oraz wylanie się krwi do gałek ocznych, co mogło skutkować całkowitą utratą wzroku. Pies trafił do specjalistycznej kliniki i po skomplikowanym i długotrwałym leczeniu powinien widzieć na jedno oko, które było mniej uszkodzone.

Jednakże „znęcanie się” nie polega tylko na zadawaniu bólu fizycznego lub psychicznego. Gdy zwierzęta przestały być „tanią siłą roboczą” zaczęły służyć nam jako dodatkowa forma rozrywki. Sytuacja taka tak głęboko zakorzeniła się w naszych umysłach, że nie budzi ona już dziś sprzeciwu. Dyskusyjnym tematem może być tu na przykład wykorzystywanie zwierząt w cyrku, ponieważ ich występy są poprzedzone tresurą i nauczaniem zachowań, które w zupełności nie leżą w ich naturze. Podobnie rzecz ma się z myślistwem. Według badań przeprowadzonych niedawno przez niemieckich naukowców, co sześć sekund na całym świecie z ręki myśliwego ginie jedno zwierzę. Ludzie posiadający tak krwawe hobby nie liczą się z tym, że natura potrafi sama o siebie zadbać i jest zdolna do samoregulacji ilości osobników danego gatunku.
Rozmawiając o służbie zwierząt na rzecz ludzi należy wspomnieć o pozytywnym wpływie hipoterapii czy kynoterapii na nasze zdrowie. Są to sposoby leczenia dzieci i dorosłych za pomocą kontaktu z końmi lub psami. Dla osoby chorej nawiązanie uczuciowej więzi ze zwierzęciem wspomaga rozwój samodzielności i wzmacnia poczucie własnej wartości, a także pomaga w zachowaniu lub wręcz nawiązaniu kontaktów ze światem zewnętrznym.

Zwierzęta pomagają człowiekowi

Zwierzęta służą nam jak potrafią i są naszymi przyjaciółmi. My też potrafimy traktować je z należytym szacunkiem i jak równych sobie. Dobrym przykładem, który potwierdzi słuszność powyższego stwierdzenia jest jedna z historii związanych z osobą świętego Franciszka z Asyżu, którego filozofia zakładała braterstwo człowieka ze zwierzętami. Opowiada ona o wilku z okolic miasta Gubbio. Atakował i zabijał on mieszkańców i ich zwierzęta. Pewnego dnia w miasteczku pojawił się święty Franciszek. Postanowił on wyjść naprzeciw zwierzęcia i zawrzeć z nim umowę. Gdy znalazł wilka, uczynił nad nim znak krzyża i powiedział, że ludzie z wioski będą go dokarmiać do dnia jego śmierci, lecz ten musi obiecać, że nigdy więcej nie będzie napadał na nich i ich stada. Wilk pokazując, że się zgodził, położył swoją prawą łapę na wyciągniętą dłoń mężczyzny. Od tego dnia ludzie żyli z nim w zgodzie i codziennie go karmili. Wilk zmarł dwa lata później, a ludzie ubolewali po jego śmierci, ponieważ wszyscy bardzo go polubili. Franciszkanizm jako doktryna filozoficzna może stanowić więc przykład wzajemnych relacji między człowiekiem a światem przyrody, który należałoby naśladować.

Należy jednakże pamiętać także o sytuacjach, gdy odbieramy życie niewinnym istotom dla naszej wygody. Mowa tu o wykorzystywaniu zwierząt do testowania środków kosmetycznych, które jest często bardzo okrutne pomimo, iż producenci kosmetyków zapewniają, że takie testy nie sprawiają bólu zwierzętom, a co za tym idzie – nie dzieje się im żadna krzywda. Zanim kosmetyki trafią na rynek, dokonuje się prób ustalenia, czy na przykład nie są one trujące. Większość z nas niestety nie jest jednak świadoma tego, jak dramatyczne sceny mają miejsce w laboratoriach przeprowadzających takie badania oraz jak wiele zwierząt ginie w ich skutek, tak naprawdę dla naszej korzyści. Organizmy zwierzęce nie zawsze reagują na konkretne substancje w ten sam sposób, co ludzie, więc takie eksperymenty nie dają nam całkowitej pewności co do bezpieczeństwa i jakości stosowanych przez nas kosmetyków.

Zwierzęce przysłowia

Nawet we współczesnej warstwie językowej możemy spotkać wyrażenia związane ze zwierzętami, np. „uparty jak osioł”, „zdrowy jak ryba”, „silny jak byk”. Lecz skąd się one biorą? Sądzę, iż są one nieustannie tworzone, ponieważ próbujemy porównać zachowania innych istot żywych do natury ludzkiej. „Nazwij człowieka zwierzęciem, a spojrzy z pod byka, uniesie się dumą, jak paw, i będzie się bronił jak lew, by swoim świńskim zachowaniem udowodnić, że nim nie jest”. W ten anonimowej sentencji zawiera się cała prawda o naturze ludzkiej. Ukazuje ona też to, jak bardzo nasze niektóre poczynania są podobne do zachowań zwierząt.

Pomimo tego, że w dzisiejszych czasach wiele się słyszy o okrutnym traktowaniu psów, koni i innych gatunków naszych towarzyszy, to nadal istnieją na tym świecie ludzie posiadający dobre serca, którzy skłonni są do pomocy naszym „braciom mniejszym”. Jeśli we właściwy i skuteczny sposób takie osoby będą walczyć z przejawami złego traktowania, to może wkrótce nawet ci „niereformowalni” zastanowią się nad krzywdzeniem innych organizmów, z którymi żyjemy i sytuacja upodobni się do tej sprzed czterech milionów lat, gdy większość zwierząt żyła ze sobą w zgodzie, a ludzie polowali tylko po, by zaspokoić głód, a nie dla przyjemności.